Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Bukareszt ucywilizowany

18 lutego 2017 | Plus Minus | Robert D. Kaplan
źródło: Rzeczpospolita

Pod koniec lat 90. Rumunia przypominała zmysłowy, makabryczny, nieustannie fascynujący i od czasu do czasu znakomity film noir.

Rumunia to naprawdę cudowny melanż geograficzny i kulturowy. Za każdym razem oddziałuje na mnie zarówno fizycznie, jak i abstrakcyjnie, prowadząc bezpośrednio bądź pośrednio do obsesji na punkcie prawosławnych ikon, zimnej wojny, podróży w czasie i wielu innych spraw. Do pewnego nieokreślonego momentu zimnej wojny była to Rumania. (Po części mogło to być spowodowane zmianą w języku rumuńskim z Romînia na România w latach sześćdziesiątych). Ale ja zawsze wolałem wcześniejszą formę anglojęzyczną, która jakoś bardziej kojarzyła mi się z Bałkanami, a zatem wydawała się prawdziwsza .

Rumunia, jak muszę ją dzisiaj nazywać, podobnie jak Gruzja i Armenia, jest jednym z tych niepojętych krajów etnicznych, które w jakiś cudowny sposób przetrwały całe tysiąclecia ucisków, najazdów i podbojów. W wymiarze demograficznym Rumuni poradzili sobie lepiej niż ludy Zakaukazia i dokonali tego na samym skraju Europy Środkowej. Musiałem się zaznajomić na nowo z wieloma sprawami. I dostroić.

Była ciemność

Czas, który upłynął między rokiem 1981 a początkiem 2013 roku, przyniósł kilka ewolucji w sposobie zachowania się Rumunów, czego byłem naocznym świadkiem podczas dwóch krótkich wizyt w 1990 i 1998...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10679

Wydanie: 10679

Zamów abonament