Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wodę kochałem zawsze

27 grudnia 2017 | Życie Mazowsza
Każdy przepłynięty kilometr przez Sebastiana Karasia oznaczał więcej środków na leczenie dwójki dzieci.
źródło: materiały prasowe
Każdy przepłynięty kilometr przez Sebastiana Karasia oznaczał więcej środków na leczenie dwójki dzieci.

O walce z zimnem, ciemnością i falami oraz o zbawczej sile herbaty opowiada pływak, który jako pierwszy na świecie pokonał Bałtyk wpław.

Rz: Wpisywał pan ostatnio swoje nazwisko w internetową wyszukiwarkę?

Sebastian Karaś: Nie...

Niemal wszystkie informacje dotyczą pana sukcesu, gdy przepłynął pan Bałtyk.

Z jednej strony to trochę męczące. Z drugiej przypomina mi o sukcesie, jaki osiągnąłem. Ludzie wciąż o tym mówią, media upominają się o wywiady. Traktuję to jako formę docenienia mojego wyczynu.

Wraca pan myślami do tego dnia?

Nie tylko. Dopiero niedawno udało mi się spotkać z zespołem i na kolacji podziękować za to, co dla mnie zrobili. Przy projekcie pracowało kilkadziesiąt osób, w samym Kołobrzegu przez pięć tygodni było ze mną kilkanaście, drugie tyle na łodzi...

Czuł pan presję?

Oczywiście. Zastanawiałem się, co ludzie o mnie myślą. Byłem nad morzem pięć tygodni, a tu ciągle nie ma dobrej pogody? Ludzi to dziwiło. Dostaliśmy wiadomość ze zdjęciem płaskiej tafli wody i zapytaniem: „Czemu Sebastian nie płynie?".

No właśnie – czemu?

To, że przy brzegu nie ma fal, woda przez kilka mil jest płaska, wcale nie znaczy, że dalej jest podobnie. Ląd osłaniał morze od wiatrów wiejących z południa, ale potem fala się rozpędzała i przy Bornholmie były kilkumetrowe...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10937

Wydanie: 10937

Spis treści
Zamów abonament