Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Gorzka ironia konserwatyzmu

11 sierpnia 2018 | Plus Minus | Jan Tokarski
autor zdjęcia: Mirosław Owczarek
źródło: Rzeczpospolita

Wielu wczorajszych konserwatystów ruszyło na barykady. Nie mówią już o ochronie istniejącego porządku 
ani o potrzebie zachowania ciągłości. Przeciwnie: pragną kontrrewolucji.

Konserwatyści zwykli bronić tego, co jest. Istniejąca rzeczywistość, choć wysoce niedoskonała, wydawała im się zawsze o wiele lepszym punktem oparcia niż śmiałe plany jej przebudowy. Ojczyzną wierzących w nią jest bowiem fikcja. To tylko spisane przez filozofów lub innych bajarzy pobożne życzenia. Papier, jak wiadomo, przyjmie wszystko. Mając do wyboru rzeczywistość lub zmyślenie, konserwatyści wybierali zawsze rzeczywistość. A przynajmniej tak było do niedawna. Aż coś się zmieniło, pękło. Wielu wczorajszych konserwatystów – zbyt wielu, by uznać to za przypadek – ruszyło na barykady. Nie mówią już o ochronie istniejącego porządku ani o potrzebie zachowania ciągłości. Przeciwnie: chcą gruntownie zmienić otaczający nas świat; wepchnąć go z powrotem w koleiny, z których (jakoby) wypadł. Pragną kontrrewolucji.

Czym był konserwatyzm?

Jako nurt myśli politycznej konserwatyzm narodził się w reakcji na rewolucję francuską. Był odpowiedzią na próbę radykalnej przebudowy ludzkiego świata. Zarówno konserwatyzm, jak i postępowość obracają się w paradygmacie ciągłości i zmiany. Postępowcy pragną fundamentalnie przeobrazić stosunki społeczne, dokonać heroicznego „skoku do królestwa wolności". Budują więc śmiałe wizje ulepszonego lub doskonałego świata. Konserwatyści chcą natomiast ocalić kulturową i polityczną ciągłość. Przede wszystkim dlatego, że nie wierzą w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11126

Wydanie: 11126

Zamów abonament