Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Jestem złodziejem z wirusem ojkofobii

13 listopada 2018 | Rzecz o prawie | Stanisław Gurgul

Czy orzekając ws. Agnes Trawny, brałbyś pod uwagę prawo czy interes państwa?

Jak wynika z tytułu, wyznanie w nim uczynione składam w obliczu nieuchronnej wieczności, muszę być zatem absolutnie szczery. Postępując tak, kieruję się pewnym wskazaniem jurydyczno-moralnym, które jako pierwszy sformułował najstarszy z łacińskich Ojców Kościoła Kwintus Tertulian (żył w latach ok. 155–220, a urodził się w Kartaginie jako syn rzymskiego centuriona–poganina): accusare nemo se debet, nisi coram Deo, co znaczy, nikt nie jest zobowiązany oskarżać samego siebie, chyba że przed Bogiem (De idolatria 56, 2; Hulae 1770). Myśl tę wyrażają w polskim porządku prawnym przepisy art. 74 § 1 i art. 175 § 1 kodeksu postępowania karnego, które jednak czynią z niej regułę bezwzględnie obowiązującą, nieznającą żadnego wyjątku w postępowaniu karnym.

O tym, że jestem złodziejem, przekonał mnie bon-mot pewnego polityka, którego niedawno z czcią nazwałem Wielkim Metafizykiem, w ślad zresztą za twórcą dzieła Civitas Solis, T. Campanellą (żył w latach 1568–1639). Ktoś taki nie może się przecież mylić, a powiedział on z właściwą mu przenikliwością, że „jeśli ktoś ma pieniądze, to skądś je ma". Najważniejsze jest tu słówko „skądś", które w intencji autora oznacza co najmniej mafijne źródło pochodzenia pieniędzy. To jednak nie zostało tak wprost nazwane z powodu powściągliwości autora, drugiej z charakterystycznych cech jego osobowości (zalet tych jest zresztą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 11204

Wydanie: 11204

Spis treści
Zamów abonament