Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Krajobraz po wojnie

16 lipca 1999 | Świat | RB

REPORTAŻ

W Kosowie rozmawiamy teraz po albańsku. Serbowie wyrządzili nam tyle krzywd, że wszystko, co ich przypomina, sprawia ból.

Krajobraz po wojnie

RYSZARD BILSKI

z prisztiny

To albański fenomen -- mówi Behar Zogiani, dziennikarz z Prisztiny. -- Porównajmy dwa fakty: już prawie cztery lata upłynęły od zawarcia porozumienia z Dayton, a do Bośni wróciło zaledwie kilka tysięcy serbskich uchodźców, podobnie do Chorwacji. A do Kosowa? W ciągu trzech tygodni powróciło prawie siedemset tysięcy Albańczyków wypędzonych wiosną tego roku przez Serbów. Ciężarówkami i autobusami, na traktorach i wozami ciągnionymi przez konie, na rowerach i pieszo.

Behara nie widziałem od września ubiegłego roku. Od tamtego czasu nie mogłem uzyskać jugosłowiańskiej wizy. Teraz do Kosowa wiza nie jest potrzebna. Wystarczy akredytacja sił międzynarodowych KFOR, którą wydaje dziennikarzom oficer prasowy NATO, rezydujący w hotelu Continental w Skopje.

W Blace, na przejściu granicznym z Macedonii do Jugosławii, nie ma dziś ani strażników, ani celników jugosłowiańskich. Służbę pełnią żołnierze polscy, stacjonujący w tym właśnie rejonie Kosowa w ramach pokojowej misji. Poczułem się jakoś dziwnie, gdy czytałem znajome mi tablice informacyjne w języku serbskim, a nikt nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1750

Spis treści
Zamów abonament