![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Tarcica potrzebna na gwałt
Tarcica potrzebna na gwałt
EDWARD SZANC-LEŹNICKI
Byłem żołnierzem AK, więźniem łagrów sowieckich, który szczęśliwie powrócił do kraju...
Po naradzie rodzinnej z udziałem ojca Jurka, byłego radcy Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu, mającego doskonałe rozeznanie w terenie - wyszukane zostało małe gospodarstwo poniemieckie, niedaleko Żnina, w Nowej Wsi Pałuckiej, pozostające w gestii Dyrekcji LP w Poznaniu, na którym osadzony zostałem jako dzierżawca tartaczku gospodarczego. W międzyczasie mama Jurka, przez swoje koneksje m.in. w starostwie w Żninie, spowodowała, że uznany zostałem za "repatrianta zza Buga", co prawda tym razem urodzonego w Grodnie, bo tak brzmiał z konieczności dokument repatriacyjny zarejestrowany w punkcie PUR w Żninie. I ten dokument nie tylko legalizował moją obecność w PRL, ale upoważniał nawet do objęcia jakiegoś gospodarstwa poniemieckiego.
Oczywiście, gospodarstwem tym stała się Nowa Wieś Pałucka. Dla pełnego zagospodarowania obiektu dokooptowana została doń rodzina moich przyjaciół Brzezińskich (tj. Krystyna ze Staszkiem i synem Wojtkiem). Ja, jako "repatriant zza Buga", występowałem w charakterze dzierżawcy tartaku. Z czasem staliśmy się, wraz ze Staszkiem, współdzierżawcami a następnie "administratorami poręczającymi" (była to...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
