Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Taniec ulicy

17 marca 2004 | Kultura | PW
źródło: Nieznane

W sobotę mistrzostwa Polski w breakdance

  • Alternatywa dla bierności i nudy
  • Siła mięśni
  • Zawody breakdance
Taniec ulicy

Trening grupy Ready to Battle, typowanej do finałowej walki

(c) RAFAŁ GUZ

PAULINA WILK

Historie większości polskich b-boyów (ang. break-boy) są podobne. Przypadkiem natknęli się na tańczących na ulicy, spróbowali i "złapali zajawkę". Jak mówią, gdyby nie breakdance, wysiadywaliby na ławkach albo szukali awantur. Taniec okazał się jedyną alternatywą dla bierności i nudy. Uczą się od kumpli, godzinami studiują figury podpatrzone na teledyskach. Z czasem zaczynają regularne treningi i startują w turniejach. Jeśli tam się uda, pojawiają się oferty płatnych występów. W Polsce tańczeniem breaka trudno zarobić. Wysokie honoraria za występ dostaje garstka. Większość tańczy za darmo, za posiłek lub symboliczną zapłatę. Sponsorzy nie są zainteresowani współpracą, bo z b-boya trudno zrobić gwiazdę i na niej zarobić.

Kilkunastoletni chłopcy ćwiczą, gdzie popadnie. Na przychylność dyrektorów szkół czy domów kultury rzadko mogą liczyć. Nikt nie chce brać odpowiedzialności za niepełnoletnich chłopaków, którzy trenując, narażają się na kontuzje. Bóle stawów, kręgosłupa czy naciągnięte...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3179

Spis treści

Polska-Unia Europejska

Zamów abonament