Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Tyle, ile się nale-

20 stycznia 1996 | Kraj | ma.s.

Tyle, ile się nale-

Autoprezentacja I -- Alfred

Nie byłem bardzo rodzinny, nie "nosiłem dzieci", tylko dzięki temu syn wyrósł na człowieka.

O synu: Ja swoim dzieciom nigdy nie stwarzałem problemów. Jeśli chciały, to się uczyły. Uważałem zresztą uczenie się w ustroju socjalistycznym za bezsensowne. Każdy głupek mógł mieć doktorat, ja też mogłem, ale nie chciałem. W sprawie studiów dzieci nie kiwnąłem palcem, bo uważałem, że jeśli studiowanie jest im rzeczywiście potrzebne, to same dadzą sobie radę. Kostek uczył się żwawo.

O odchodzeniu: Zawsze odchodziłem, tak jak mój Kostek odchodzi. Jak można sobie zwichnąć karierę z powodu zasiedzenia bądź braku akceptacji własnego środowiska, to po co zostawać?

O byłych funkcjonariuszach UOP:

W żadnym cywilizowanym kraju ludzi, którzy nabyli taką wiedzę, nie puszcza się samopas. Mości im się wygodne gniazdko, na przykład na Florydzie.

O pracy w hucie: Przepracowałem ponad 20 lat na tzw. stanowisku gorącym, a ponad 30 lat w hucie A potem przyszło OPZZ.

O pierwszej "Solidarności":

Dlaczego wstąpiłem do "Solidarności"? To był fajny ruch. A do huty przyjechał towarzysz Kania i na wielkim zebraniu powiedział, że wszyscy członkowie partii mają być tam, gdzie jest załoga, a więc w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 652

Spis treści
Zamów abonament