Projekt ustawy o prokuraturze: legislacyjna kastracja
Sposób procedowania nad rządowym projektem ustawy reformującej ustrój i organizację prokuratury musi budzić niepokój – przekonuje prokurator Prokuratury Krajowej
Przypomnijmy: założeniem wiodącym projektu, który wniesiono do Sejmu 9 czerwca 2008 r., było zerwanie z unią personalną przy piastowaniu funkcji prokuratora generalnego oraz ministra sprawiedliwości, a zatem odizolowanie prokuratorów od rządu i przez to uwolnienie ich od zgubnych dla demokratycznego państwa prawnego wpływów politycznych. Ponieważ taki zabieg prawno-ustrojowy, jeśliby go zaordynować na oślep, mógłby skutkować znaczącym obniżeniem rangi urzędu prokuratora generalnego, urzędowi temu zaprogramowano tryb powoływania i odwoływania porównywalny z ofiarowanym wcześniej innym najwyższym stanowiskom państwowym, np. rzecznikowi praw obywatelskich czy prezesowi NIK. Organem elekcyjnym uczyniono wszakże nie rozpolitykowany parlament, lecz z definicji apolitycznego Prezydenta RP, który uaktywniałby się na wniosek ministra sprawiedliwości, wybierając szefa całej prokuratury spośród dwóch kandydatów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa i Krajową Radę Prokuratury. Reforma miała wejść w życie od 1 stycznia 2009 r., a według późniejszych, realistycznych prognoz – z początkiem roku 2010.
Od chwili poczęcia
Ze wspomnianym projektem od chwili poczęcia działo się coś niedobrego. Najpierw sam inicjator reformy, poprzedni minister sprawiedliwości, zamierzał wmontować w jej ramy spłaszczenie struktury organizacyjnej powszechnych jednostek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta