Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Stocznie trzeba było zlicytować

09 września 2009 | Publicystyka, Opinie | Andrzej Sadowski
autor zdjęcia: Bartłomiej Sawka
źródło: Fotorzepa

Jeśli rząd będzie nadal oczekiwał za stocznie tak dużej ceny jak dotychczas, to może nie znaleźć dla nich nowych właścicieli – twierdzi ekonomista

Dzisiejszy problem ze sprzedażą stoczni to tylko rezultat ignorowania przez kolejne rządy okresów koniunktury w tej gałęzi gospodarki. Jeszcze nie tak dawno koniunktura w wielu regionach na świecie, zamówienia płynące z Azji sprawiały, że produkcja statków mogła być intratnym przedsięwzięciem. W tamtym czasie łatwiej byłoby nie tylko znaleźć nabywcę, ale również przeprowadzić trudny proces restrukturyzacji.

Katastrofalny brak następstw

Kolejne urzędnicze plany prywatyzacji były jednak ponad rynkową rzeczywistość, w której tylko przez chwilę pojawiają się sensowne możliwości sprzedaży. Rządy wolały płacić ogromne kwoty podtrzymujące nieefektywną działalność, niż rozpoczynać trudny proces zmiany tego stanu. Zamiast z samej tylko Sali BHP Stoczni Gdańskiej zrobić muzeum, zamieniły weń prawie cały przemysł stoczniowy. Obawy rządzących przed demonstracjami i chęć utrzymania swoistej „ciszy przedwyborczej” poskutkowały stworzeniem branży pracy politycznie chronionej. Obecna sytuacja w stoczniach przypomina aforyzm Jerzego S. Leca, że „czyny niezaistniałe powodują katastrofalny brak następstw”.

Na świecie znane są przypadki zamiany terenów portowych na dzielnice biurowe i mieszkaniowe, w których krajobrazie pozostają dobrze zakonserwowane dźwigi

Obecnie, w okresie dekoniunktury trudno się wykazać rządowi nie tyle samą sprzedażą...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8417

Spis treści
Zamów abonament