Syndyk Stelli chce utrzymać firmę na rynku
Produkcja w upadłości
Syndyk Stelli chce utrzymać firmę na rynku
Na początku czerwca br. ogłoszona została upadłość jednych z największych, oprócz łódzkiego Feniksa i biłgorajskiej Fantazji, zakładów pończoszniczych -- Stelli SA w Żyrardowie.
Do upadłości doszło w dwa lata po przekształceniu będących pod zarządem komisarycznym państwowych zakładów Stella w spółkę akcyjną i rok po zawarciu bankowego postępowania ugodowego.
Zdaniem zarządzającego Stellą, Pawła Wietechy, syndyka masy upadłości -- kłopoty firmy wynikały głównie z tego, że zarząd komisaryczny, który miał największe możliwości skutecznej restrukturyzacji przedsiębiorstwa, tego nie zrobił. -- Wydaje mi się, że to był okres najbardziej przegrany, bo nie wykorzystano stworzonych możliwości -- powiedział.
Grzech zaniechania
W opinii syndyka przyczyną obecnego załamania jest to, że w Stelli nie wzbogacono asortymentu, nie rozszerzono produkcji, nie ograniczono zarudnienia, które od dłuższego czasu było zdecydowanie za duże w porównaniu ze skalą produkcji. -- Zakład się zmieniał, ale za wolno. Nie wyszukiwano odbiorców, nowych rynków zbytu, nie rozwijano eksportu. To jest rynek, który zmienia się z sezonu na sezon, nie można robić cały czas tego samego. Trzeba myśleć o nowych wzorach, formie sprzedaży i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta