Rozmowy przy końcu świata
Problemy z "białym bractwem" dopiero się zaczynają
Rozmowy przy końcu świata
Ktoś stojący nie opodal pomnika Chmielnickiego mówi, że czekają na bicie dzwonów. To ma być sygnał. Do czego? Wzruszenie ramion. W cuda nie uwierzą. Uruchomienie dzwonnicy nie jest dziś przecież w mocy ludzkiej, skoro bramy soboru Sofijskiego zamknięto na głucho, a wewnętrzny dziedziniec dozoruje milicja. Nazywa się to 24 listopada, w zapowiadany przez "białe bractwo" sądny dzień: "kontynuowaniem robót zmierzających do restauracji zabytku".
-- Zróbcie coś! W szpitalach, "izolatorach" jest przecież tak wielu uwięzionych. Oni nie są źli. Bóg to widzi, zamknięto niewinnych. Zbierajcie podpisy. Idźcie do milicji, do władzy. Jeśli was nie wysłuchają w Kijowie, napiszcie do prezydenta. Wasze dzieci giną, czy nie widzicie tego? Ratujcie przed męką synów waszych i córki -- "obrobotka" psychiatrów skończyć się może tragicznie. -- Ola z Białorusi delikatna blondynka o woskowobladej cerze, w białym szalu na głowie, wpatruje się swymi niesamowitymi, błękitnymi oczami w zmęczone twarze kobiet....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta