A może suche pieczęcie
Reakcje: Granice odpowiedzialności notariusza
A może suche pieczęcie
Nie ukrywam, że tekst Marka Domagalskiego "Oszustwo w kancelarii. Granice odpowiedzialności notariusza" ("Rzeczpospolita" z 30 stycznia br. ) poruszył mnie szczególnie, ponieważ sam wykonuję zawód notariusza. Przypomnę, że chodziło o odszkodowanie, jakiego domaga się w drodze powództwa sądowego klient od notariusza, w którego kancelarii zawarł umowę kupna mieszkania od oszusta posługującego się podrobionym pełnomocnictwem notarialnym. Trudno oczywiście oceniać całość zdarzenia bez możliwości dowodowych, którymi dysponuje sąd, a przede wszystkim zamiast sądu. Niemniej wydaje się na pierwszy rzut oka, że cała sprawa ma wymiar groteskowy -- zgodnie z zasadą: jak się nie dało wyrwać gdzie indziej, to może u rejenta się uda, bo jest ubezpieczony.
Świadczyć o tym może linia postępowania pełnomocnika nieszczęsnego nabywcy mieszkania: "(. .. ) zarzut niestaranności dotyczy tych elementów aktu, które należą do sztuki zawodu notarialnego: autentyczności pełnomocnictwa czy pieczęci, które notariusz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)