Jutro mecz Włochy - Polska w Neapolu
- Poszukiwanie autokaru
- Rozmowa z Antonim Piechniczkiem
- Włoska prasa atakuje sędziego
Polscy piłkarze odlecieli w poniedziałek rano do Neapolu, po drodze mieli w Rzymie przesiadkę, gdzie nikt na nich nie czekał, nikt nie fotografował i nie pytał o środowy mecz. Trener Antoni Piechniczek osobiście poszukiwał autokaru, którym drużyna miała wyruszyć do Neapolu i jako pilot wycieczki wywiązał się ze swojej roli dobrze. Reprezentacja Polski dotarła na miejsce meczu o czasie.
Polscy piłkarze, w końcu ludzie bywali w świecie, poprawiali przed opuszczeniem samolotu krawaty, niektórzy sięgnęli po grzebienie, w każdym razie przygotowywali się na spotkanie z włoskimi mediami, które z przylotów drużyn piłkarskich potrafią zrobić większe wydarzenia niż z przylotów mężów stanu. Tymczasem wysłannik PAP, Andrzej Karczewski, policzył dokładnie oczekujących dziennikarzy i wśród nich było czterech polskich, dwóch rodaków z aparatami fotograficznymi i tylko jeden obywatel Włoch, którego profesji nie ustalono, ale rozpoznano jako fotoamatora.
Czy to jest ważny szczegół przed takim meczem jak środowy w Neapolu? Nie ulega wątpliwości, że tak, to musi być element taktyki, tylko trudno odpowiedzieć na pytanie, czy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta