Świat w klinczu
Jędrzej Bielecki Przybywa przywódców, którzy dochodzą do władzy na fali buntu przeciw wszechogarniającej globalizacji. Ich obietnice budowy bardziej zamkniętego systemu kończą się zwykle fiaskiem. Światowe powiązania ekonomiczne okazują się nierozerwalne.
Boris Johnson coraz bardziej przypomina szczura, który miota się w zamkniętej klatce, szukając z niej wyjścia. Ignorować prawo uchwalone przez Izbę Gmin, ryzykując więzienie? Pogodzić się z utrzymaniem bezterminowo europejskich regulacji w Irlandii Północnej, choć jest to pierwszy krok do oderwania się prowincji od Zjednoczonego Królestwa? A może podać się do dymisji i przejść do historii jako brytyjski premier, który najkrócej sprawował swój mandat? Lider Partii Konserwatywnej ma czas do 14 października, by zdecydować, w jaki sposób może najmniejszym kosztem spróbować wyprowadzić Królestwo z Unii.
Wciąż mam w pamięci Wielką Brytanię z czerwca 2016 r. Na kilka dni przed referendum rozwodowym wszystko wydawało się zwolennikom brexitu takie proste. Czerwony autobus Johnsona zapewniał, że kiedy nie trzeba już będzie wpłacać składki do budżetu Brukseli, co tydzień do systemu ubezpieczeń zdrowotnych NHS trafi dodatkowo 350 mln funtów. Jeden z liderów ruchu probrexitowego Michael Gove zapewniał, że gdy tylko kraj będzie uwolniony od unijnej polityki handlowej, podpisze z Ameryką umowę o wolnym handlu, przez co „fantastyczne możliwości rozwoju" staną przed nim otworem. Lider ówczesnej eurosceptycznej Partii Niepodległościowej Zjednoczonego Królestwa (UKIP) Nigel Farage obiecywał zaś, że „wreszcie zostanie postawiona tama zalewającej nas...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta