Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Kaszubów kontakt z wodą

21 sierpnia 1997 | Magazyn | AM
źródło: Nieznane

Kaszubów kontakt z wodą

FOT. STANISŁAW CIOK

Gdzie pan się urodził?

- We wsi pod Tucholą, na Pomorzu. Ale moja rodzina ze strony ojca pochodzi z Kaszub.

Jakie były pana pierwsze kontakty z Kaszubami?

- Odwiedzała nas rodzina ojca i ciotki. Podczas tych wizyt mówiły po kaszubsku. Zwłaszcza wtedy, kiedy nie chciały, by dzieci rozumiały, o czym rozmawiają.

Ale pan się domyślał o czym?

- Nie bardzo. W domu nie mówiliśmy po kaszubsku, matka nie była Kaszubką. Podstawowe zwroty oczywiście znam, ale, niestety, gdyby ktoś mówił do mnie szybko w tym języku, nie zrozumiałbym.

A nie "ciągnie wilka do lasu"?

- Ciągnie. Żartuję czasami, że w sezonie wakacyjnym moja tożsamość kaszubska gwałtownie rośnie.

Ma pan swoje ulubione miejsca wakacyjne na Kaszubach?

- Uroczych miejsc jest tam mnóstwo. Ale ostatnio "osiadłem", ponieważ kupiłem kawałek gruntu na Kaszubach, razem z tamtejszą rodziną. Jest to na dziale wodnym między czterema jeziorami, w pobliżu Rekowa, 12 kilometrów od Bytowa.

I co pan tam robi?

- Wędkuję. Nie jest to jednak wędkowanie "na efekt".

Nie chodzi o to, by złapać króliczka, lecz by gonić go?

- Moja żona żartuje, że dużej szkody w tych jeziorach nie...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1157

Zamów abonament