Strachy na Lachy
Strachy na Lachy
Nasi producenci nie sprzedali do krajów "12" ani grama kuskusa, spaghetti, canelloni, gnocchi czy ravioli. Nie produkujemy niemieckich selerów i nie zagrażamy producentom markowych win francuskich ani nawet włoskim zbieraczom prawdziwków, bo nasze w tym roku są strasznie robaczywe. Nie sprzedajemy groszku w occie, bo takiego paskudztwa nikt by w Polsce nawet nie wyprodukował. Raport Unii Europejskiej opublikowany w Brukseli uspokaja unijnych producentów, że zalew taniej żywności ze Wschodu im nie grozi. Dla naszych producentów jest w tym raporcie jedna wiadomość pesymistyczna -- że praktycznie, zanim zaczął się sezon, już skończył się bezcłowy kontyngent na owoce miękkie -- surowe i mrożone. Oznacza to, że jeśli chcemy sprzedać bez cła chociaż kilogram truskawek, to musimy przetrzymać je u siebie do przyszłego roku, płacąc oczywiście za energię. Już wiemy skąd wzięło się rolnicze powiedzenie: oby do wiosny.
D. W.