Nowe życie z obcym akcentem
REPORTAŻ
Gdybym wiedziała, że w Stanach jest tak ciężko, moja noga nigdy by tutaj nie postała -- mówi Beata. Jola też tęskni za Polską. Szczególnie w Boże Narodzenie i wtedy, kiedy szuka pracy.
Nowe życie z obcym akcentem
SYLWESTER WALCZAK
z nowego jorku
Ewa, Beata i Jola mają po trzydzieści kilka lat. Są atrakcyjnymi kobietami, potrafiącymi zwrócić na siebie uwagę, zarówno na ulicy, jak i na dyskotece. Pochodzą z różnych miejsc w Polsce. Wszystkie trzy studiowały, nie wszystkie studia ukończyły. Od kilku lat mieszkają w Nowym Jorku. Z uporem szukają własnego miejsca w nowej rzeczywistości.
Ewa trafiła do USA przypadkowo. Pewnego dnia w roku 1989 pojechała do Warszawy, żeby odebrać wizę do Finlandii. Taksówkarz nie dosłyszał i zamiast do ambasady fińskiej zaczął ją wieźć do chińskiej. Kiedy pomyłka wyszła na jaw, Ewa wysiadła z samochodu -- akurat przed budynkiem ambasady USA. Ktoś wcisnął jej do ręki druk, stanęła więc w kolejce i wypełniła go. Po kilku godzinach odbierała paszport zamerykańską wizą.
-- Chciałam pojechać na trzy miesiące, żeby zobaczyć, jak tu jest, nie po to, żeby zostawać -- mówi Ewa. W podobny sposób zaczyna swoją opowieść większość polskich imigrantów w USA. Siedzimy w niedużej kawalerce przy 44. Ulicy i 2. Alei na Manhattanie. W...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)