Tylko mikrofilmy wracają do kraju
Profesor Daria Nałęcz, Naczelny Dyrektor Archiwów Państwowych
Tylko mikrofilmy wracają do kraju
W zbiorach Instytutu Hoovera 5 proc. dokumentów to materiały dotyczące dziejów naszego kraju. Najwięcej jest wśród nich akt Ministerstwa Spraw Zagranicznych II RP z okresu międzywojennego i lat 1939-1944 oraz polskich placówek dyplomatycznych np. z W. Brytanii, Stanów Zjednoczonych, ZSRR, Portugalii i Francji. Dotyczą one okresu 1918-1945, ale w zdecydowanej większości obejmują czasy drugiej wojny światowej. Dlaczego właśnie do tej placówki trafiło tak wiele dokumentów, będących świadectwem naszej historii?
DARIA NAŁĘCZ: Przede wszystkim chodziło o zapewnienie bezpieczeństwa tym dokumentom i ludziom, których nazwiska się w nich pojawiały. Stąd idea przewiezienia akt do Stanów Zjednoczonych. Zrodziła się ona w trakcie drugiej wojny światowej, kiedy już wiadomo było, iż Polska znajdzie się w strefie wpływów Związku Sowieckiego. Nie było też pewności, czy rząd brytyjski nie zdecyduje się na przekazanie materiałów rządowi lubelskiemu. Pojechały więc daleko, za ocean do instytucji prywatnej, nie narażonej na takie naciski polityków, jakim mogłaby być poddana archiwalna placówka państwowa.
Do Instytutu Hoovera, jako depozyty, trafiły m. in. materiały Ministerstwa Informacji i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)