Widmo wojny domowej
Dziel i rządź źle, czyli metoda Miloszevicia
ALEKSA DŻILAS
Slobodan Miloszević jest prawdopodobnie najbardziej znienawidzonym człowiekiem w Serbii. Ale cóż z tego, skoro przywódcy opozycji z trudem ukrywają nienawiść do siebie? Gdy Vuk Draszković, lider największej grupy opozycyjnej, usiłował poprowadzić stutysięczny protest, który odbył się w Belgradzie 19 sierpnia, doszło do konfrontacji pomiędzy służbami bezpieczeństwa z Serbskiego Ruchu Odnowy Draszkovicia a Partią Demokratyczną Zorana Djindjicia. Utworzenie wspólnego frontu przeciwko reżimowi wydaje się bardziej odległe niż kiedykolwiek przedtem.
Spory i niekompetencja serbskiej opozycji są główną przyczyną tego, że Miloszević nadal sprawuje władzę. Próżność, chciwość i nieustanne intrygi opozycyjnych przywódców sprawiają, że stają się oni łatwym łupem dla prezydenta, który stosuje metodę "dziel i rządź źle".
Wielu obawia się, że Serbia stoi w obliczu wojny domowej. Apokalipsy można jednak uniknąć. Mimo że serbskie siły policyjne są liczne i dobrze uzbrojone, są jednocześnie źle wyszkolone i nieprzygotowane pod względem psychologicznym do tłumienia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta