Czeka nas tłok na parkiecie
W kolejce na giełdę
Czeka nas tłok na parkiecie
Na początku bieżącego roku na warszawskim parkiecie notowane były dwadzieścia dwie spółki. Teraz mamy ich już o dziesięć więcej. Jeśli Rada Giełdy zgodzi się na dopuszczenie wszystkich spółek, których oferty publiczne zakończą się jesienią, pod koniec roku może być notowanych już czterdzieści pięć spółek.
Jak długo w poczekalni?
Okazuje sie, że okresy pomiędzy zakończeniem oferty publicznej a wejściem spółki na giełdowy parkiet bardzo się różnią. I nie zależy to bynajmniej od samej spółki. Rada giełdy ma bowiem dwa miesiące na podjęcie decyzji od momentu wpłynięcia wniosku. Dwa razy Rada w ogóle nie dopuściła spółek do obrotu giełdowego. Pierwszym przypadkiem był Prochem -- spółka musiała zrezygnować z parkietu głównego na rzecz równoległego. Ostatnio Rada nie zgodziła się na wejście na parkiet szczecińskiego Espebepe. Podniosły się więc głosy, że w przypadku zastrzeżeń wobec spółki należy uprzedzać ją o ewentualnych brakach w prospekcie czy samym wniosku. Jest wtedy czas na ich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)