Gazu nie sprzedamy -- rurociągu nie oddamy
W arszawiacy i górale
Gazu nie sprzedamy -- rurociągu nie oddamy
We wsi Korzenna w Nowosądeckiem wszyscy czekają na gaz. Od chwili, kiedy zasypano ostatni metr rurociągu, minęło pół roku, a gazu w gminie, jak nie było, tak nie ma. Jest za to sprawa w Urzędzie Antymonopolowym, który ma zdecydować, kto jest właścicielem 280 kilometrów rur. Górale twierdzą, że rurociąg jest ich. Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo góralom gazociągu oddać nie chce.
W Nowosądeckiem z gazem zawsze były problemy. W prawdzie w ministerialnych projektach region przed 2000 rokiem miał zostać pokryty siecią, ale tego rodzaju plany inwestycyjne zawsze przekraczały możliwości budżetów gmin. Pod koniec lat 80. w Polsce zaczęto mówić, że, aby w każdym polskim domu gotowano na gazowej kuchence, potrzebna jest pomoc samych mieszkańców. Górale z Nowosądeckiego zdecydowali, że gazociąg muszą mieć. Bez takiej inicjatywy -- jak wspomina wójt Korzennej Józef Mokrzycki -- o gazie gmina mogła sobie jedynie marzyć.
...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)