Ten się cieszy, kto gwiżdże pierwszy
Ten się cieszy, kto gwiżdże pierwszy
RYS. JACEK FRANKOWSKI
AGNIESZKA STEFANOWICZ-BARAŃSKA
W kraju, w którym znajomość prawa konkurencji jest tak niska, że przedsiębiorcy z dumą ogłaszają zmowę kartelową, nie dziwi dyskusja nad wprowadzeniem tak wyrafinowanej instytucji jak program pobłażliwości.
Rozgorzała w prasie dyskusja, czy należy wprowadzić do polskiego prawa ochrony konkurencji program pobłażliwości (w prawie wspólnotowym "leniency"), czyli zasadę odstępowania od nałożenia kary lub łagodzenia jej tym uczestnikom antykonkurencyjnych porozumień, którzy zawiadomią organ antymonopolowy, że popełnili czyn zabroniony przez ustawę o ochronie konkurencji i konsumentów. Tymczasem nie ma o czym dyskutować, bo protest byłby równoznaczny z pobłażliwością, ale dla karteli. Lepiej się zastanowić, jaki program pobłażliwości będzie odpowiedni w polskim modelu gospodarki.
Zaskakujący sceptycyzm
Na wprowadzeniu programu pobłażliwości zyskają ofiary karteli (klienci firm należących do kartelu) oraz ich uczestnicy (zwłaszcza ci najwięksi, którzy mogliby się obawiać największych kar), decydujący się na ujawnienie kartelu, zanim dowie się o nim urząd. Jak widać, na programie leniency tracą tylko ci uczestnicy karteli,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta