Opadająca fala
Jestem w pełni przekonany, że uda nam się obronić niemiecką demokrację -- powiedział "Rzeczpospolitej" Wolfgang Pfaff, szef Urzędu Ochrony Konstytucji w Brandenburgii
Opadająca fala
Wojciech Pomianowski z Berlina
Hoyerswerda, Rostok, Eberswalde -- miasta te stały się w ostatnich latach symbolami prawicowego ekstremizmu w byłej NRD, podobnie jak Lubeka, Mölln czy Solingen w byłej RFN. Na wschodzie kraju było to zjawisko szczególnie zaskakujące, ponieważ w enerdowskich czasach praktycznie tu nie znane lub ukrywane. Była NRD wywodziła przecież własny rodowód z antyfaszyzmu, a internacjonalizm wypisała na swoich sztandarach.
Tymczasem tuż po zjednoczeniu Niemiec przez nowe postenerdowskie kraje związkowe przetoczyła się fala skrajnie prawicowej przemocy i wrogości wobec cudzoziemców, pojawiło się widmo neofaszyzmu, doszło do tragicznych incydentów, padli zabici i ranni, a wśród ofiar byli też Polacy. Sprawcom napadów i awantur klaskały ulice Rostoku i Hoyerswerdy, we Frankfurcie nad Odrą posypały się kamienie na polski autobus, Schwedt i Eberswalde uchodziły za "brunatne twierdze", ogolony skin zkijem do baseballa nie schodził z czołówek gazet i ekranów.
Jak jest dzisiaj? Czy wschodnie Niemcy pozostały ostoją prawicowej ekstremy i przemocy? Jakie były przyczyny i jakie mogą być...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta