LIGI ZAGRANICZNE
Opowieść o polskich marzeniach Andy'ego Johnsona, najskuteczniejszego w tym sezonie Anglika w Premiership (piętnaście bramek, tylko dwie mniej od Thierry Henry'ego), właśnie dobiega końca. Trzy miesiące temu napastnik Crystal Palace opowiedział prasie o swoim dziadku z Polski (Brunon Wałdowski, urodzony wWarszawie) i dał do zrozumienia, że czeka na telefon od Pawła Janasa. Menedżer piłkarza zarzekał się, że nie chodzi o wywieranie presji na Svena Görana Erikssona, by jak najszybciej powołał Johnsona do angielskiej kadry. Zapewniał, że jego podopieczny pilnie uczy się polskiego i już wysyła do ambasady wniosek o przyznanie polskiego obywatelstwa. Skończyło się na słowach: chociaż PZPN skontaktował się z menedżerem, ambasada do dziś nie dostała podania, za to Johnson wreszcie doczekał się na powołanie od Erikssona. Ma zadebiutować w kadrze w środowym meczu towarzyskim z Holandią. - Bardzo się cieszę, że mamy w Anglii takiego zdolnego młodego napastnika - mówił Eriksson w sobotę, gdy ogłaszał skład kadry. O polskich korzeniach Johnsona nikt już nie wspomina. Bulwarowe gazety w Anglii mają teraz ciekawsze sprawy na głowie, choćby rzekome kuszenie Ashleya Cole'a przez Chelsea. Kuszenie nielegalne - ludzie Romana Abramowicza podobno spotkali się z Cole'em, by namawiać lewego obrońcę Arsenalu i reprezentacji do przeprowadzki na Stamford...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta