Złapać się za zielone
W Bułgarii brakuje chleba, bankrutują banki, gospodarka jest na progu zapaści, rezerw walutowych może nie starczyć na obsługę zadłużenia zagranicznego. Premier Widenow postawił alternatywę: albo radykalna reforma, albo totalna destabilizacja.
Złapać się za zielone
Tegoroczna bułgarska wiosna jest szczególna. Zamiast tradycyjnego spadku napięcia, powiewu optymizmu i ulgi portfelom przyniosła niebezpiecznie niski poziom rezerw walutowych, szybki spadek wartości lewa, "czarny piątek" sektora bankowego, niebezpieczeństwo totalnego krachu systemu finansowego, brak chleba i niedobór pasz. Rządząca postkomunistyczna lewica przystąpiła do zamykania niewypłacalnych banków oraz zapowiedziała radykalną i bolesną reformę strukturalną oznaczającą m. in. likwidację wielu dużych przedsiębiorstw i związany z tym wzrost bezrobocia. Opozycja, która dotąd z byle powodu domagała się dymisji rządu, tym razem -- zdając sobie sprawę, że ponowne przejęcie władzy w państwie nieoczekiwanie przestało być odległą abstrakcją -- nie zamierza występować zkolejnym wnioskiem w wotum nieufności.
Od kilku lat w Bułgarii na każdą wiosnę czeka się ze szczególnym utęsknieniem. Dla ledwo wiążącej koniec z końcem większości społeczeństwa wiosna to koniec dużych wydatków na ogrzewanie, to możliwość -- jak tu się mówi -- "złapania się za zielone", czyli...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta