Dlaczego nie wszedłem do Rady
Dlaczego nie wszedłem do Rady
Kazimierz Dziewanowski
W ostatnich dniach ukazała się w prasie seria informacji dotyczących przygotowań do utworzenia przy prezydencie RP ciała pod roboczą nazwą Eksperckiej Rady do Spraw Stosunków Międzynarodowych. Od razu trzeba zresztą wyjaśnić, że -- o ile dobrze rozumiem tę inicjatywę -- prasa popełniła pomyłkę pisząc o Radzie Bezpieczeństwa Narodowego (RBN) , która jest wspomniana w małej konstytucji. Wrzeczywistości chodzi o rzecz skromniejszą, która nie ma umocowania w konstytucji i nie byłaby oficjalnym organem państwowym.
I drugie wyjaśnienie. Pierwsza wiadomość o podjętej przez prezydenta Kwaśniewskiego inicjatywie dotarła do mnie najpierw właśnie poprzez prasę. Byłem wtedy w trakcie krótkiego wyjazdu zagranicznego. Ale ponieważ wymieniono moje nazwisko i ponieważ powtórzyło się to w następnych dniach wielokrotnie, przeto czuję się uprawniony do wyjaśnienia, jaki był w tym mój udział i do jakich wniosków ostatecznie doszedłem.
Inicjatywa podjęta przez prezydenta Kwaśniewskiego jest konsekwencją znanej próby Janusza Onyszkiewicza utworzenia innej rady, o szerszym zasięgu i uprawnieniach, która miałaby służyć budowie szerokiego porozumienia różnych sił politycznych wokół centralnych problemów polskiej polityki zagranicznej: starań o zapewnienie Polsce...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta