Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Powstańcy, folksdojcze i patologia

12 stycznia 2012 | Publicystyka, Opinie | Piotr Skwieciński

To, że część środowisk IV RP była przez lata z uporem i celowo zaganiana do „drugoobiegowego” narożnika przez establishment III RP, nie zmienia niestety faktu, że w końcu tam się znalazła, a wtedy zaczęła myśleć i działać według mechanizmów sekty – pisze publicysta „Rzeczpospolitej”

Na kanwie polemik związanych z najnowszym filmem Joanny Lichockiej Łukasz Warzecha, polemizując z frazeologią „obozu smoleńskiego", porównał ów spór do sporu białych z czerwonymi przed powstaniem styczniowym. Dostał za swoje.

Druga strona częściowo tę metaforę ze wzgardą odrzuciła, uznając ją za uzurpację (bo gdzież smoleńskim zdrajcom do białych, którym przecież też o niepodległość chodziło...), a częściowo – ucieszyła się nią. Bo nic tak nie cieszy „wolnego Polaka", jak możliwość przebrania się w historyczny kostium, nałożenia konfederatki, rozłożenia się obozem w najbliższym borze i zaintonowania „O, Panie, skrusz ten miecz co siecze kraj"...

Mechanizmy dyscyplinujące

Poszło jeszcze ostrzej. Warzecha został przez poetę Wojciecha Wencla porównany do opisanego przez Stefana Żeromskiego chłopa, który rabuje poległego powstańca, a Piotr Lisiewicz, publicysta „Gazety Polskiej", użył wobec Łukasza wdzięcznej metafory zawierającej słowo „folksdojcz". Wencel z Lisiewiczem napisali w ten sposób o dziennikarzu, który jako pierwszy spoza środowiska „Gazety Polskiej" po 10 kwietnia publicznie formułował przypuszczenia o zamachu (których, dodajmy, ja nie podzielam, ale Wencel z Lisiewiczem – i owszem). O dziennikarzu, który w ciągu ostatnich lat niejednokrotnie wykazał się niepokornością wobec obecnej...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9129

Wydanie: 9129

Spis treści
Zamów abonament