Ale cyrk!
Varsaviana | Przez cały okres Polski Ludowej Warszawa nie oglądała takiego cyrku z cyrkiem. Kosztem 10 lat wyrzeczeń ludzi z branży wystawiono budynek, w którym nie dawano przedstawień, bo mógł się spalić
Rafał Jabłoński
W zeszłym roku minęło 40 lat od dnia otwarcia (a raczej zamknięcia!) tak uroczystego, że nieliczni dziennikarze siedzieli w tylnych rzędach, bo gdzie indziej nie było dla nich miejsc. Pamiętam, iż w każdym wejściu, zresztą dość wąskim, stał strażak, koło którego umieszczono kilka gaśnic. Ki diabeł? – zastanawiałem się. Po premierze powiedziano mi, że odbyła się ona na warunkowych zasadach, bo wystarczyła iskra, by wnętrze się zapaliło, a powstałe w ten sposób gazy zatruły całą widownię.
O ile mnie pamięć nie myli, odbyło się tam tylko uroczyste otwarcie, choć niektórzy twierdzą, że było jeszcze kilka przedstawień. W każdym razie przez całe dekady budynek na Powiślu przy ulicy Kruczkowskiego stał pusty.
Za piękny jak na cyrk
Niedawno natrafiłem na artykuł w „Polityce",...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta