Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Przybliżam się coraz bardziej do Polski

14 czerwca 2012 | Sport | Michał Kołodziejczyk
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita

Rozmowa z Eugenem Polanskim, bohaterem meczu z Rosją, o żartach w kadrze, wybryku Obraniaka, uciszaniu krytyków i spotkaniu z Czechami

Rz: Jak zdrowie? Jest szansa, że zagra pan w sobotę w meczu z Czechami?

Eugen Polanski: Kolano trochę boli, ale to normalne. Jestem po badaniach w szpitalu. Nie stało się nic groźnego, mam pracować z fizjologami i jest szansa, że zdążę zaleczyć kontuzję do soboty. Mam nadzieję, że nie ominie mnie to spotkanie, gramy przecież o wyjście z grupy. To będzie historyczna chwila.

Baliśmy się o wasze przygotowanie fizyczne, a tymczasem w drugiej połowie meczu z Rosją to wy mieliście przewagę.

W spotkaniu z Grecją zawiedliśmy po przerwie, nie chcieliśmy popełnić tego samego błędu w meczu z Rosją. Teraz już wiedzieliśmy, że nie wolno rzucić się na rywala ze wszystkich sił od samego początku. Czuliśmy, że stać nas na walkę przez 90 minut, staraliśmy się rozsądnie poruszać po boisku. Zresztą Rosjan mieliśmy świetnie rozpracowanych. Wiedzieliśmy, że są szybcy, znaliśmy ich podania. Kluczowa okazała się decyzja o wprowadzeniu na boisko trzeciego defensywnego pomocnika. Dzięki temu zatrzymywaliśmy rywali już na początku ich akcji.

Trudno było się zmobilizować po rozczarowującym remisie z Grecją?

Po tamtym meczu czuliśmy, że możemy grać lepiej. Oglądaliśmy głównie fragmenty naszej dobrej gry, żeby...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 9257

Wydanie: 9257

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament