Prezydent z dnia na dzień
Na szczycie UE w październiku Polskę powinien reprezentować już nowy premier. Donald Tusk musi to rozważyć.
Anna Słojewska z Brukseli
Otoczenie premiera zapowiada jednak, że będzie stał na czele polskiego rządu do ostatniej chwili, czyli do 30 listopada 2014 roku. To niedziela, formalnie premier wtedy nie pracuje. Ma więc czas, żeby się spakować i polecieć do Brukseli, gdzie od poniedziałku, 1 grudnia, będzie przewodniczącym Rady Europejskiej. To zaskakujący plan, który ma tylko jedno wytłumaczenie: utrzymanie do końca pełni władzy w PO. Ale z punktu widzenia skuteczności Tuska w jego obecnej i nowej funkcji ma wyłącznie wady.
Trochę umiaru
To prawda, że obecny przewodniczący Herman Van Rompuy do dymisji ze stanowiska premiera Belgii podał się dopiero 25 listopada, czyli na pięć dni przed objęciem nowej funkcji. Ale wtedy wyboru dokonano w ostatniej możliwej chwili, bo dopiero 19 listopada. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. I choć nie ma zapisów traktatowych mówiących o tym, co się dzieje w okresie przejściowym, to zdrowy rozsądek...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta