Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Poeta w Nowym Jorku

03 stycznia 2015 | Plus Minus | Irena Lasota
autor zdjęcia: Czesław Czapliński
źródło: Fotonova
„Wojna przeciwko narodowi”:  broszura, która wstrząsnęła Nowym Jorkiem, projekt Andrzeja Dudzińskiego
źródło: Plus Minus
„Wojna przeciwko narodowi”: broszura, która wstrząsnęła Nowym Jorkiem, projekt Andrzeja Dudzińskiego
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus
źródło: Plus Minus

Przez prawie 
pół wieku PRL niewielu literatów umiało ją opisać 
i trafnie, 
i inteligentnie: Zbigniew 
Herbert, 
Marek Nowakowski, Janusz Szpotański – i właśnie Barańczak.

Staszek Barańczak, który przyjechał do Stanów wiosną 1981 roku, był jednym z najaktywniejszych i najwidoczniejszych Polaków w tym okresie. Otoczony mitem działacza KOR i opozycjonisty, wybitny poeta zakazany przez komunistów, a jednocześnie profesor Harvardu, młody i sympatyczny – był chętnie zapraszany na konferencje, wykłady i imprezy popierające „Solidarność" i potępiające stan wojenny.  Jeździł wszędzie, gdzie mógł, i wydawało mi się, że choć wolałby pisać lub tłumaczyć, działanie publiczne uważał za swój obowiązek.

Pisał artykuły i listy do redakcji, podpisywał oświadczenia wraz z Leszkiem Kołakowskim i Czesławem Miłoszem, a 15 grudnia istniejący dopiero od dwóch dni Komitet Poparcia „Solidarności" w Nowym Jorku opublikował oświadczenie, które poza wyżej wymienionymi podpisali między innymi również jego koledzy poeci: Josif Brodski i Tomas Venclova. Współautorem tego oświadczenia był też Jakub Karpiński, który go nie podpisał – to była jego metoda jeszcze z Polski: uważał, że liczy się jakość, a nie ilość, i że jeśli sam nie podpisze, to będzie miał możliwość niewpuszczenia na listę innych.

Muszę wyjaśnić, że Stanisława Barańczaka znałam i spotykałam tylko w latach 1981–1983. Potem wyjechałam na dziesięć lat do Europy i spotykaliśmy się już tylko przelotnie. Zanim go poznałam, czytałam jego wiersze, które bardzo...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10031

Wydanie: 10031

Zamów abonament