Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Szukałam w esesmankach ludzkich cech

24 stycznia 2015 | Kraj | Wojciech Chmielewski
„Krzyk, jaki wydaje człowiek zabijany prądem, to jest coś potwornego, jakiś jęk. Nie da się opisać”
autor zdjęcia: Piotr Guzik
źródło: Fotorzepa
„Krzyk, jaki wydaje człowiek zabijany prądem, to jest coś potwornego, jakiś jęk. Nie da się opisać”
„Odkąd zaczęłam pisać, przestałam śnić o obozie”
autor zdjęcia: Marek Zawadka
źródło: Newsweek/Reporter
„Odkąd zaczęłam pisać, przestałam śnić o obozie”

W Paryżu na Place de la Concorde usłyszałam kogoś wołającego: „Erica, komm, wir fahren schon!". Wysoki głos, ostry i nieprzyjemny. Taki, jaki miała moja esesmanka z obozu. Zmartwiałam. Co robić? Czy pokazać ją policjantowi? A może się z nią przywitać?

Kiedy 25 stycznia 1945 roku obóz w Auschwitz został wyzwolony przez Sowietów, pani już tam nie było...

18 stycznia wyprowadzono nas z obozu i popędzono w stronę III Rzeszy. To było absurdalne, już wtedy zastanawiałam się nad tym, jaki to ma cel dla Niemców. Wokół latały sowieckie samoloty, a myśmy szli i szli. Marsz trwał trzy dni, wtedy już nie było transportu kolejowego. Dopiero we Włodzisławiu na Śląsku zapakowano nas do wagonów towarowych; były otwarte, styczeń, minus 18 stopni. Pociąg pojechał, ponoć starano się znaleźć dla nas miejsce w obozach po drodze, nie wiem, ilu ludzi było w tym pociągu. Po trzech dniach dojechaliśmy do Ravensbrück. Ponieważ tam też już nie było miejsca, umieszczono nas w czymś, co przypominało namiot cyrkowy. Nie było łóżek ani toalet, nie mówiąc nawet o waschraumach [umywalniach – red.] czy czymś takim. Na ceglanej posadzce rzucone były tylko snopki słomy, żadnych koców, na tym spałyśmy. Dla nas, Polek, istniała tylko możliwość szukania na innych blokach toalety czy łazienki, a blokowe nie wpuszczały nas tak chętnie.

Więźniarka Anja Lundholm, Niemka, autorka książki „Wrota piekieł. Ravensbrück", wspomina, że do tego namiotu w 1944 roku przewieziono kobiety z dziećmi po Powstaniu Warszawskim. Umierały one i dzieci. Lundholm z koleżankami włamały się nawet do baraku esesmanki, żeby...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10048

Wydanie: 10048

Zamów abonament