Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Pionek na amerykańskiej szachownicy

07 maja 2015 | Publicystyka, Opinie | Łukasz Warzecha
Trudno dostrzec w Polsce polityków, którzy potrafiliby dostroić wzajemne relacje do odpowiedniego tonu – twierdzi publicysta. Na zdjęciu: prezydenci Barack Obama i Bronisław Komorowski
autor zdjęcia: Piotr Nowak
źródło: Fotorzepa
Trudno dostrzec w Polsce polityków, którzy potrafiliby dostroić wzajemne relacje do odpowiedniego tonu – twierdzi publicysta. Na zdjęciu: prezydenci Barack Obama i Bronisław Komorowski
Łukasz Warzecha
autor zdjęcia: Dominik Pisarek
źródło: Fotorzepa
Łukasz Warzecha

Z punktu widzenia USA Polska jawi się jako frajer, którego można traktować byle jak, a on i tak pozostanie wierny – trochę z przymusu, bo nie ma się do kogo zwrócić – pisze publicysta.

Zwolennicy tezy, że Polska chodzi na amerykańskim pasku, dawno nie zyskali na jej poparcie tylu mocnych argumentów, ile ostatnio – wraz z aferą wokół wypowiedzi dyrektora FBI oraz rozstrzygnięciem przetargu na system obrony antyrakietowej. Gdyby ktoś chciał podsuwać gotowce takim postaciom polskiej sceny politycznej jak Janusz Korwin-Mikke, Grzegorz Braun czy Marian Kowalski – nie mógłby tego zrobić lepiej. Jednocześnie to, co się stało, świadczy nie tyle o kryzysie, ile raczej o długoterminowej naturze naszych relacji z Waszyngtonem.

Ochronić ważniejszą figurę

W Polsce na słowa Jamesa Comeya właściwie powszechnie zareagowano oburzeniem. Wyłamali się jedynie ci komentatorzy, którzy od lat uprawiają wobec Polaków pedagogikę wstydu, oraz ci, którzy – jak Bartłomiej Sienkiewicz – twierdzili, że robi się aferę z nic nieznaczącego incydentu. Także wśród części oburzonych pojawiała się interpretacja wypowiedzi dyrektora FBI jako typowej dla Amerykanów pomyłki. Wszak z punktu widzenia Waszyngtonu Polska jest gdzieś daleko, nie wiadomo nawet dokładnie gdzie i trudno przejmować się wrażliwością Polaków.

Gdyby na pierwszej wypowiedzi się skończyło, można by przyjąć taką interpretację. I może nawet faktycznie słowa Comeya wypowiedziane w Muzeum Holocaustu wynikały z niewiedzy i bezmyślności. Choć i w to trudno uwierzyć. Wszak mamy do...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10134

Wydanie: 10134

Spis treści
Zamów abonament