Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Stadion dumy i wstydu

13 lipca 2016 | Życie Śląska | Sstefan Szczepłek
Legendarny mecz Polska – ZSRR, wygrany przez polskich piłkarzy 2:1. Lwa Jaszyna dwukrotnie pokonał Gerard Cieślik
źródło: CAF/PAP
Legendarny mecz Polska – ZSRR, wygrany przez polskich piłkarzy 2:1. Lwa Jaszyna dwukrotnie pokonał Gerard Cieślik

Stadion Śląski był miejscem chwały polskiego futbolu. Był, i może jeszcze będzie.

Zbudowano go na wzór stadionu imienia Siergieja Kirowa w Leningradzie. W latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w krajach Europy Wschodniej wszystko powstawało na sowiecki wzór i stadiony nie stanowiły wyjątku. Stadion Dziesięciolecia w Warszawie, starszy od Śląskiego o rok, też mieścił się w tej kategorii. Zresztą łączyło je nazwisko architekta Jerzego Hryniewieckiego. Podobne areny wzniesiono w Moskwie (Łużniki, im. Lenina) Budapeszcie (Nepstadion), Bukareszcie (23 Sierpnia), Lipsku (Zentralstadion) i Sofii (Lewski).

Ławki na wałach

Wszystkie należały do tzw. stadionów ziemnych: ławki umieszczano na wałach z piachu (w Warszawie także gruzu ze zniszczonego w czasie wojny miasta), więc nie można było wykorzystać miejsca pod trybunami, bo go nie było. Te areny miały też bieżnię, wykorzystywaną nie tylko przez lekkoatletów, ale w Polsce potrzebną na pierwszomajowe i lipcowe święta oraz partyjne masówki, w Chorzowie organizowane zwłaszcza z okazji święta partyjnej „Trybuny Robotniczej". Po bieżni Stadionu Śląskiego przez lata defilowali hutnicy i górnicy w galowych mundurach, z biało-czerwonymi oraz czerwonymi sztandarami.

A przecież w odczuciu kibiców stadion nigdy nie miał politycznych konotacji. Manifestacje, charakterystyczne dla tamtych czasów, traktowane przez większość jako zło konieczne, stanowiły tylko dodatek do tego, co...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10495

Wydanie: 10495

Spis treści
Zamów abonament