Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Wiejska parafia ks. Grosera

10 grudnia 2016 | Plus Minus | Robert Mazurek
autor zdjęcia: Bartosz Jankowski
źródło: Rzeczpospolita
źródło: Rzeczpospolita

Moją książkę pochwaliła „Gazeta Wyborcza", co z jednej strony powieść rozpropagowało, z drugiej przyprawiło jej gębę. Wiele drzwi Kościoła instytucjonalnego się wtedy przede mną zamknęło. Są ludzie, którzy przeczytali Grosera i poszli się z tego spowiadać.

Rz: Jest pan kanibalem.

Jan Grzegorczyk, pisarz: Tak twierdzi Bogdan Rymanowski. Mówi, że pożeram ludzkie biografie.

A tak naprawdę skąd się wziął ks. Groser?

Bohater moich pięciu powieści jest zlepiony z wielu postaci.

Na przykład?

Kiedy powstawała pierwsza książka, przyjaźniłem się z Wackiem Oszajcą. Kiedyś na spotkaniu promocyjnym jakiś pan spytał oburzony: „Czy ten pan w krawacie mógłby nie przeszkadzać?", na co Oszajca odpowiedział: „Na tematy tekstylne porozmawiamy po spotkaniu".

No dobrze, Oszajca...

Ale też ks. Tomasz Węcławski...

...Obecnie prof. Tomasz Polak.

W „Perle" mamy symboliczne rozstanie z ks. Węcławskim, bo z powieści znika rower, którym poruszał się – na wzór Węcławskiego – mój Groser. Ale powtarzam: ja nigdy nikogo nie opisuję, ja swoich bohaterów lepię w mojej wyobraźni, w moich marzeniach.

Jakich ingrediencji dodał pan jeszcze do ks. Grosera?

Był też o. Jan Góra, jest sporo ze mnie.

Pan był w seminarium?

Nie, choć matka obiecała mnie Panu Bogu. Urodziłem się w takim stanie, że osiem dni leżałem pod namiotem tlenowym i mama powiedziała: „Panie Boże, zostaw mi go, będzie księdzem". Pan...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10621

Wydanie: 10621

Zamów abonament