Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Białoruś: współczesność czy pamięć?

14 stycznia 2017 | Plus Minus | Bogusław Chrabota

W dniu, kiedy piszę ten wstępniak, polski internet obiegła smutna informacja o sprofanowaniu pomnika ofiar rzezi w Hucie Pieniackiej na Ukrainie. Pamiątkowy krzyż prawdopodobnie wysadzono, a w najlepszym wypadku rozbito, zaś płyty z nazwiskami zamordowanych pomalowano na żółto i niebiesko oraz okraszono symbolami „SS".

Sprawcy są oczywiście nieznani, a szef ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej mówi o prowokacji.

Czyjaż miałaby to być prowokacja? Rosyjska? Nie należy tego wykluczyć, ale przecież to wyjaśnienie dla Kijowa najprostsze. Najłatwiej winę zrzucić na Rosjan, diabolicznego Putina lub anonimowe zielone ludziki. Polacy łatwo w to uwierzą. Kreml ma przecież nad Wisłą fatalną reputację. A Ukraina? Ukraina pozostanie w aureoli niewinności? Jakbyśmy tu w Polsce nie wiedzieli, że kult Bandery i Szuchewycza kwitnie za wschodnią granicą w najlepsze. Jakbyśmy byli nie tylko miłosierni, ale też ślepi i głusi.

Owszem, porozumienie z braćmi Ukraińcami jest najważniejsze, ale ślepi i głusi nie jesteśmy. Dlatego nie jest dla mnie ważne, kto stoi za profanacją, Rosjanie czy Ukraińscy spadkobiercy...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Wydanie: 10649

Wydanie: 10649

Zamów abonament