![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)
Kryzysy kaloryferowe
Kryzysy kaloryferowe
W ostatnich dziesięcioleciach zima zawsze Polaków zaskakiwała. Jeszcze pod koniec jesieni wydawało się, że są przygotowani niemal na wszystko, a tu nagle mróz i śnieg, niczym jakaś kara boska, paraliżowały cały kraj. W domach było zimno, po drogach z trudem dawało się poruszać.
W mieszkaniach bywa zimno jak dawniej. Nadal trudno ustalić, kto wymyślił termin "centralne ogrzewanie", ale na pewno udało mu się oddać ducha centralnego planowania. Zwykle było tak, że mieszkańcy bloków i domków jednorodzinnych patrzyli na siebie ze wzajemną zazdrością. Jednym i drugim było zimno. Tym z bloków wydawało się, że ci z domków nie muszą czekać na "sezon grzewczy" i w każdej chwili mogą sobie sami napalić. Z kolei ci drudzy nigdy nie wiedzieli, kiedy uda się im "zrealizować przydział na węgiel".
Wszystko zaczęło się, gdy rzucono hasło "walki z marnotrawstwem węgla". W 1950 roku rząd wprowadził w życie uchwałę o sposobach użytkowania węgla, co wiceminister górnictwa Mieczysław Lesz tłumaczył następująco: "Wiele gałęzi przemysłu zużywa zbyt wiele węgla na jednostkę produkcji - często więcej niż przed wojną. Tak np. przemysł cukrowniczy na wyprodukowanie jednej tony cukru zużywa o 18 proc. więcej węgla niż przed wojną, a przemysł papierniczy o 22 proc. Podobnie postępują...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta
