Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Dziennik pisany nocą

22 kwietnia 2000 | Plus Minus | GH

Dziennik pisany nocą

GUSTAW HERLING-GRUDZIŃSKI

Neapol, 10 lutego 2000

Wakacje w Kornwalii (wspomnienie z dygresjami)

Lato 1950. Rok wcześniej poznaliśmy w Londynie, moja żona i ja, Piotra Potworowskiego, znakomitego malarza, najlepszego chyba z grupy kapistów obok Waliszewskiego. Widywaliśmy się dość często. Potworowski, po wysłuchaniu kilku moich opowieści łagiernych znad Morza Białego, podarował mi Dziennik roku zarazy Daniela Defoe (po angielsku) ze słowami: "To się panu przyda, jeśli pan postanowi opisać swoje przeżycia". Doskonała intuicja, przydało mi się i to bardzo. Zrozumiałem (podobnie jak później Warłam Szałamow), że o instytucjach systemu sowieckiego należy mówić i pisać w kategoriach epidemii dżumy, na wzór Daniela Defoe, a nie jak dzisiejsi pogrobowcy w kategoriach "lewicy" czy "socjalizmu". Tych głupców wychowywał był łobuz z wykształceniem filozoficznym Tadeusz Juliusz Kroński, osioł w tygrysiej skórze. I dalej w rozmaitych przemądrzałych, "wyrafinowanych" periodykach czytamy o zdeformowanych czy zdradzonych modelach socjalizmu w sowieckiej praktyce, gdy Mistrz Kroński uczył po prostu, jak wbijać marksizm do tępych głów kolbami karabinów sowieckich.

Potworowski miał w Kornwalii mały domek, w którym spędzał zazwyczaj lato przed sztalugami. Nasza rosnąca...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 1994

Spis treści

Media, Internet

Zamów abonament