Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Litewska ziemia i polski wiatr

10 kwietnia 2004 | Plus Minus | JH
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane
źródło: Nieznane

PORTRET MÓWIONY

STASYS EIDRIGEVICIUS

Litewska ziemia i polski wiatr

(c) IGNACY EIDRIGIEWICZ

Rz: Jaki był pierwszy język, który pan usłyszał?

STASYS EIDRIGEVICIUS: W domu w mojej wsi Miediniszki (Mediniäkiai) koło Poniewieża [północno-wschodnia Litwa] rozmawiało się po litewsku. W szkole doszedł do tego język rosyjski. Ojciec, z pochodzenia Polak, chciał mnie nauczyć starego języka polskiego. Używał polskich słów w codziennym życiu. Miałem jednak wątpliwości, czy to nie były troszkę jego wynalazki. W jego wypowiedziach trzy języki były pomieszane, po trochu: litewskiego, rosyjskiego, polskiego.

W polskiej wersji pana nazwisko brzmi Ejdrygiewicz. Jest jakaś historia Ejdrygiewiczów?

W okolicach Poniewieża są groby Ejdrygiewiczów, na jednych napisy po litewsku, na drugich po polsku. W tym regionie mieszkało parę rodzin, które miały to nazwisko. Później bardzo rzadko je spotykałem.

Jak wyglądała pana rodzinna wieś?

Pojedyncze domy rozrzucone na równych polach. Nie było gór czy wielkich rzek. Krajobraz niezbyt urozmaicony. Kiedy miałem sześć lat, rodzice przenieśli się bliżej Poniewieża. Z tamtego czasu zachowałem wspomnienia związane z sąsiadką krawcową. Często chodziłem do niej wraz z dwiema siostrami. Oglądaliśmy, co...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 3200

Spis treści
Zamów abonament