Ogród Ujazdowski
Ten park, szczególnie w czasie łagodnej złotej jesieni, kojarzy mi się uparcie ze spacerami emerytowanych dygnitarzy PRL. Tak się jakoś składało, że widywałem ich tutaj często. Od bardzo dawnych lat. Idą dwaj starsi panowie. Obaj niewielkiego wzrostu, ubrani w połyskliwe, ortalionowe kurteczki. Jeden z wysuniętą do przodu upartą twarzą. Drugi grubawy, rumiany pyknik. Dyskutują z ożywieniem. Przystanęli przy klombie, gdzie pośrodku stoi posąg rzymskiego gladiatora z siatką i trójzębnym oszczepem, dzieło dłuta Piusa Welońskiego. Dolatują zdania, poszczególne słowa. Głosy starcze, nikłe, lecz silnie zemocjonowane. Jakieś wytyczne, coś omawiano na posiedzeniu biura, krytyka, potępienie. Nawet podejrzewano kogoś o odchyleniowe tendencje.
Byłem na przechadzce z byłym ambasadorem PRL we Francji Stanisławem Gajewskim, który znał wielu dygnitarzy powojennej Polski z różnych faz, od Bieruta po czasy ostatnie. Rozpoznał jednego z żywotnych staruszków. Był to dawny wiceminister MBP z ulicy Koszykowej, Romkowski. Drugiego nie potrafił zidentyfikować. Na pewno niższy rangą, wyczuwało się w nim podległość, potakiewicz. Może jakiś dyrektor departamentu z resortu. Ruszyli dalej. Zatrzymali się przed budką ze staroświecką wagą lekarską z 1912 roku. Gestykulują. Odżyły dawne niezapomniane namiętności i starcy dostali wigoru.
Innego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta