Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Niebezpieczna pora

25 listopada 1995 | Plus Minus | KD

Niebezpieczna pora

Kazimierz Dziewanowski

Wyspiański napisał: "Listopad to dla Polski niebezpieczna pora".

W listopadzie w parku na warszawskim Żoliborzu szeleszczą na trawnikach liście, jak w słynnej scenie z "Powiększenia" Antonioniego. Wśród liści uganiają się psy, a w ciemnawych alejkach gromadzą się ich właściciele. Prawie wszyscy mniej albo lepiej się tam znamy. Psy również. Wśród nich, jak i wśród ludzi, nastrój jest przyjazny; psy szaleją, ludzie rozmawiają o psich i ludzkich przypadłościach, o telewizji, o książkach. Jeden młody i sympatyczny pan wypytuje mnie czasem, jak to jest w Wielkim Kanionie Kolorado.

W tym jednak roku w listopadzie rozmowy były inne. Największe zainteresowanie wzbudzało pojawienie się przemiłego buldożka, bo to mogło znaczyć, że za nim wyłoni się z mroku pani socjolog, która ma dostęp do najświeższych wyników badań opinii publicznej.

Nadchodziła niebezpieczna pora. Wszystkie tematy ustąpiły jednemu. Nic o tym nie wiedziały tylko psy.

Zdania były podzielone, jak wszędzie. Można było spotkać stronników różnych orientacji, choć zwolenników kandydatur humorystycznych nie spotkałem. W moim parku -- podobnie jak w ogóle na Żoliborzu i w całej Warszawie -- przewagę miał Lech Wałęsa, ale oczywiście nie było to regułą i...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 627

Spis treści
Zamów abonament