Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Koniec świata nadchodzi co roku

13 marca 2009 | piątek+ | Paweł Wilkowicz
David Villa. Król strzelców ostatnich mistrzostw Europy to najcenniejsze ze sreber rodowych Valencii. Zostanie sprzedany latem, żeby spłacić część długów klubu
źródło: AP
David Villa. Król strzelców ostatnich mistrzostw Europy to najcenniejsze ze sreber rodowych Valencii. Zostanie sprzedany latem, żeby spłacić część długów klubu

Futbolowy biznes już dawno powinien upaść: pod ciężarem życia na kredyt, złego rządzenia, czasami zwykłej nieuczciwości. Ale bankructwo grozi tylko pojedynczym klubom. Większości wystarczy zaciśnięcie pasa, niektóre nawet wyjdą z tego mocniejsze. – Światowy kryzys? Bogu dzięki! – mówi Franz Beckenbauer.

Od kilku tygodni najważniejszym przedmiotem w szatni Valencii jest telefon Carlosa Marcheny. Kapitan drużyny, jeden z hiszpańskich mistrzów Europy z 2008 roku, co jakiś czas dzwoni do szefów i pyta w imieniu wszystkich kolegów: „Kiedy będą przelewy?” Odpowiedzi są zawsze podobne: przepraszamy, znów jest opóźnienie, może uda się w przyszłym tygodniu, itp. I tak aż do następnego telefonu. I następnej porażki, bo nieopłacani piłkarze przegrywają w lidze mecz za meczem.

Problemy z wypłatami zaczęły się w grudniu, dziś Valencia Club de Futbol jest winna swoim pracownikom już ponad 15 milionów euro. Na taką samą kwotę czekają firmy budujące w dzielnicy Benicalap stadion dla klubu. Niedawno wstrzymały prace do odwołania. To jeszcze gorsza informacja niż przegrane piłkarzy, bo nowy stadion miał być dla Valencii drogą do lepszego życia. Klub chciał sprzedać tereny pod starym obiektem, leżącym blisko centrum, i za część pieniędzy ze sprzedaży wybudować większy – czyli zapewniający wyższe wpływy z biletów – na obrzeżach Walencji, a resztę odłożyć na utrzymanie i spłatę długów.

Plan był świetny, godny barona Münchhausena wyciągającego się za włosy z bagna. Tylko rzeczywistość nie chciała się dostosować. Valencia wpadła w pułapkę. Ziemi pod stadionem Mestalla nie udało się sprzedać i teraz nie ma skąd wziąć pieniędzy na dokończenie prac w Benicalap. Do tego dopytująca się o...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8266

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament