Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Londyn jak Majorka

05 lipca 2010 | Sport | Krzysztof Rawa
Serena Williams – czwarty wimbledoński triumf
źródło: REUTERS
Serena Williams – czwarty wimbledoński triumf
Rafael Nadal wygrał w Londynie drugi raz
źródło: AFP
Rafael Nadal wygrał w Londynie drugi raz

Serena Williams i Rafael Nadal łatwo zwyciężyli w finałowych meczach bez emocji

Ostatni piękny obrazek tego Wimbledonu to widok mistrza Nadala robiącego fikołka w drodze po złoty puchar. Na mokrych plecach brudna plama z suchej trawy, na twarzy uśmiech od ucha do ucha, a urocza narzeczona Francisca w loży ociera łzę.

Hiszpan pokonał Czecha Tomasa Berdycha 6:3, 7:5, 6:4. W kategoriach wimbledońskiej doskonałości to nie był finał nadzwyczajny, po prostu kawał świetnej roboty mistrza. Dobrze dobrana taktyka, perfekcyjne wykonanie. Berdych został pozbawiony broni bardzo łatwo – jak niemal każdy nie potrafił sobie poradzić z zakręconym tenisem Hiszpana.

Wszyscy wiedzą, że zakręconym dosłownie. Nadal po swojemu zaczarował Berdycha potężnymi rotacjami piłki w każdą stronę, dołożył skuteczne returny i nagle wszystkie potencjalne groźby Czecha zaczęły się wydawać mało znaczące. Kort sprzyjał mistrzowi. Wydeptany szeroko przy linii końcowej, w jednej czwartej stał się kortem ziemnym. Żart Rafaela, że od ćwierćfinału czuje się na nim jak u siebie na Majorce, miał uzasadnienie. Hiszpan onieśmielił rywala tak bardzo, że Berdych zapomniał, jak we wcześniejszych meczach z Rogerem Federerem i Novakiem Djokoviciem płasko i mocno strzelał piłkami w linie, jak atakował przy siatce. W finale, zaplątany we własne nogi przy końcowej linii, odbijał w pocie czoła trudne piłki i czekał na pomysły Nadala, czyli robił dokładnie to, co prowadziło do porażki.

Tylko raz przebudził się w...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Brak okładki

Wydanie: 8665

Spis treści

Pierwsza strona

Zamów abonament