Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA

Żartowniś się nadyma

23 października 2010 | Plus Minus | Andrzej Horubała
autor zdjęcia: Wojciech Plewinski
źródło: Forum

Sławomir Mrożek w swoich dziennikach jest bratem wszystkich tych, którzy, źle odczytawszy swe powołanie, męczą się w nie swoich rolach, nieświadomi swojej śmieszności

Pierwszy tom „Dziennika” Sławomira Mrożka jest lekturą przygnębiającą. Nie zmienią tego reklamiarskie okrzyki wznoszone przez naczelną tygodnika „Przekrój” Katarzynę Janowską, że oto otrzymujemy książkę przewyższającą Gombrowicza, czy głos basującego jej Tadeusza Nyczka kreującego Mrożka na głębokiego, pełnego tajemnic twórcę.

Książka jest pokraczna, w wielu miejscach żenująca i zwyczajnie nudna.

Oto bowiem na siedmiuset stronach obserwujemy skazane na porażkę wysiłki alkoholizującego się żartownisia, by stać się mędrcem. Zdobywszy międzynarodowy sukces dzięki dowcipnym sztukom i opowiadaniom, kończąc właśnie swoje najwybitniejsze utwory – „Tango” i „Monizę Clavier”, awansujące go prawie do pierwszej ligi pisarzy, Mrożek zapragnął nagle stać się twórcą serio. I pisany na emigracji „Dziennik” miał stać się poligonem tego przepoczwarzenia.

Pisarz, który miał po prostu niezwykłą smykałkę do dowcipów i intuicyjnie tworzył korespondujące z rzeczywistością sztuki i humoreski, początkowo w służbie Stalinowi, później tak zwanej odwilży i małej stabilizacji, teraz postanowił stać się mędrcem. Cóż, że nie miał po temu predyspozycji, cóż, że nie posiadał odpowiedniej erudycji, a jego jedynym atutem było poczucie humoru i jako takie wyczucie sceny? Skoro innym się udało, dlaczego Mrożek, osiągnąwszy wiek chrystusowy, miałby ponieść tu klęskę? Tym bardziej że przecież...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
POPRZEDNI ARTYKUŁ Z WYDANIA NASTĘPNY ARTYKUŁ Z WYDANIA
Brak okładki

Wydanie: 8760

Spis treści
Zamów abonament