Poza strefę rozpaczy
Strefa ochronna wokół Huty Sendzimira zaczyna powrót do normalnego życia.
Poza strefę rozpaczy
Podpisałem właśnie decyzję o wyłączeniu 642 hektarów ze strefy ochronnej Huty im. Tadeusza Sendzimira i ogromnie się z tego cieszę! Ograniczenie strefy jest dowodem na to, że huta radykalnie zmniejsza swą uciążliwość, powiedział wczoraj "Rzeczpospolitej" Jerzy Wertz, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Zaczął się proces przywracania Krakowowi terenów, które od 16 lat są białą plamą na mapie miasta.
Strefa zaczęła istnieć się 14 lipca 1980 roku z ogromnej desperacji. Była po prostu krzykiem rozpaczy wobec bezprzykładnej agresji ekologicznej metalurgicznego kolosa, dla którego liczyły się tylko tony stali, a nie życie ludzi i stan środowiska naturalnego. Huta nosząca wówczas imię Lenina przy produkcji prawie 7 mln ton stali, starej technologii i wyeksploatowanych maszynach wypluwała z siebie - jak podają służby ochrony środowiska - 120 tys. ton pyłów, zionęła zabójczymi gazami. Wtedy nie było szans ani na zmianę technologii, ani na ograniczenie produkcji. Zrobiono więc rzecz najprostszą i - jak się wtedy wielu wydawało - skuteczną. Naczelnik dzielnicy Kraków-Nowa Huta wyznaczył strefę ochronną wokół kombinatu. 3 tys. hektarów ziemi miały stanowić strefę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta