Gorylica z chłopczykiem w ramionach
O "ludzkich" instynktach zwierząt
Gorylica z chłopczykiem w ramionach
Pod koniec wakacji Ameryka miała kolejnego bohatera. Została nim gorylica imieniem Binti Jua (w języku suahili: Córka Promienia Słonecznego) , zamieszkująca klatkę i wybieg w ogrodzie zoologicznym wniedużym mieście Brookfield w stanie Illinois. Od połowy sierpnia tylko dla Binti do ogrodu ściągały tysiące ludzi, a historia jej wyczynu dostała się do wszystkich lokalnych i krajowych środków masowego przekazu, również do poważnych telewizyjnych programów publicystycznych i tygodników. Tej części mediów wyczyn Binti dał powód do refleksji, do jakiego stopnia instynkt zwierząt, przebywających ciągle w towarzystwie człowieka, wywołuje u nich zwyczajne, "ludzkie" reakcje na dramatyczne zdarzenia.
Takie właśnie wydarzenie rozegrało się w sierpniowy poranek na wybiegu ogrodu zoologicznego. W stadzie pobratymców ośmioletnia gorylica Binti Jua zajęta była pełnymi rodzicielskiej miłości figlami ze swą malutką, szesnastomiesięczną córeczką Koola. Chwilami porzucała dziecko, by ku uciesze widzów, zgromadzonych na obrzeżu głębokiego wybiegu, pohuśtać się na linie, trzymając się jej zaledwie wielkimi palcami...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta