Mleczny kanał

Mleczny kanał

Andrzej Kaczyński

Jeziorańską spółdzielnię mleczarską bezlitośnie a usilnie doił kto mógł -- póki mógł, a zwłaszcza spółdzielcy. Pospołu: prezes, zarząd i załoga, rada nadzorcza i dostawcy mleka. Aż wspólnym wysiłkiem, zresztą nie bez skwapliwego udziału innych pobliskich mleczarni, przywiedli własną spółdzielnię do upadku. Inaczej niż w bajce, gdzie "wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły", w Jezioranach spółdzielcze zające zjadły się same. Jeśli to naprawdę była spółdzielnia i prawdziwi spółdzielcy.

Jeziorany, trzytysięczne warmińskie miasteczko,

w pół drogi z Olsztyna do Lidzbarka, mają dwie rzeczy wielkie: gotycką farę z XIV w ieku i godną przeszłość, o metryce starszej niż olsztyńska, do początkowych dekad naszego stulecia dostatnią, co znać po ocalałych kamieniczkach. Te, co przepadły, w końcu lat czterdziestych rozebrane na cegłę, posłużyły odbudowie W arszawy (tak samo, jako rezerwuar budulca, potraktowano np. Szczecin i Wrocław; odbudowywał "cały naród", ale ze szczególnym uwzględnieniem "mienia poniemieckiego" na ziemiach odzyskanych) ; cel zacny, lecz wymuszony, i skutki opłakane. Stolica bowiem nie odpłaciła się Jezioranom, dziur po w yburzeniach nigdy nie załatano, zabudowa -- z nie zapełnionymi...