Kwaśniewski: Przepraszam -- nic się nie stało
Kwaśniewski: Przepraszam -- nic się nie stało
Podobno Aleksander Kwaśniewski zadecydował sam. Fragment sejmowego wystąpienia, w którym przeprasza wszystkich, którzy doznali krzywd i niegodziwości od władz PRL, dopisał własnoręcznie do przygotowanego wcześniej tekstu we wtorek o 13. 30. O 14. 00 przepisany fragment dołączono do całości. Tuż po 16. 00 wygłosił, jak określono w późniejszych komentarzach, konkurencyjne exposé. Zaskoczeni byli wszyscy, także, a może przede wszystkim, członkowie Klubu SLD.
Wprawdzie w gronie najbliższych w spółpracowników lidera SLD rozważano wcześniej możliwość powiedzenia "czegoś dla historii", zastanawiano się też nad samym słowem "przepraszam" -- użyć go, czy nie. Treść tych rozważań nie dotarła jednak do pozostałych posłów. Trudno bowiem liczyć, że w 200-osobowej grupie udałoby się zachować to w tajemnicy. Zawsze zdarzyłby się jakiś przeciek. To zasada z najprostszego podręcznika nauk politycznych, mówią w SLD.
Najgłośniej klaskała lewica
Wydaje się, że kolejny raz Kwaśniewski dokładnie trafił w nastroje swojego elektoratu, członków SdRP, posłów wreszcie. W Sejmie, mimo zaskoczenia, najgłośniej klaskała lewica. Wystąpienie lidera jednomyślnie poparło kierownictwo SdRP, pierwsze reakcje dochodzące spoza W arszawy pozwalają przypuszczać, że jego słowa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta