Kompromis czy negacja
Szanse na nową konstytucję
Kompromis czy negacja
Jerzy Pilczyński
Przyjęcie przez Komisję Konstytucyjną, po blisko trzech latach pracy, jednolitego projektu nowej ustawy zasadniczej zwiększyło nieco optymizm, co do możliwości jej uchwalenia jeszcze w tej kadencji.
Sprawa nadal nie jest jednak prosta. Zarówno ze względu na szybko upływający czas, jak i opory polityczne zarówno wśród ugrupowań parlamentarnych, a zwłaszcza ze strony opozycji pozaparlamentarnej, szanse na nową konstytucję ciągle wydają się nie największe.
Tym, co stanowiło dotychczas spoiwo w pracach konstytucyjnych i motor postępu, było pojęcie kompromisu. Każde z ugrupowań biorących udział w opracowywaniu projektu musiało poświęcić coś ze swych zamierzeń programowych. Tylko dzięki temu udało się dobrnąć do końca prac i przygotować projekt może nie idealny, odpowiadający jednak standardom współczesnego konstytucjonalizmu i nieźle oceniany przez wielu czołowych konstytucjonalistów europejskich i amerykańskich.
Ma ten tekst oczywiście skazy i jest krytycznie przyjmowany przez reprezentantów różnych nurtów politycznych, od liberałów po polityków o nastawieniu socjalnym i od lewicy po prawicę. Można też zarzucać mu dość ciężki prawniczy język oraz pewne "przegadanie". Jest to także cena parlamentarnego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta